+48 797907 667 [email protected]

Msza św. z udzieleniem Sakramentu Chorych

W sobotę 14.09.2019r w ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO, sprawowana była w int.chorych i cierpiących, oraz podopiecznych parafialnego CARITAS, Msza św. z udzieleniem Sakramentu Chorych.
Mszę św. uroczyście odprawił i kazanie wygłosił , ojciec proboszcz Bogdan Długosz.
W wygłoszonym słowie Bożym,do chorych i dotkniętych trudnościami, zwrócił szczególną uwagę na zrozumienie zbawczego sensu cierpienia. Cierpienia, w którym Pan Bóg bezgranicznie nam towarzyszy. Mówił: „Kiedy pójdziemy do Pana Boga to pewnie się zdziwimy, ile razy nam pomagał, ile razy był blisko nas, ile razy w tych doświadczeniach, w których wydawało się nam ze jesteśmy sami, On nas bardzo mocno wspierał i umacniał. I dzisiaj jako znak łaski, która przychodzi przez Namaszczenie Chorych, czyli niewielką ilość oleju, prosimy, żeby Pan Bóg w tym znaku dał swoja łaskę. Jaką? Nie wiemy. Ale myślę, że ważne aby wierzyć, że daje. Daje mi łaskę jaką potrzebuję na dzień dzisiejszy, na ten czas,i na czas ,który przede mną”.
O ofiarowaniu cierpienia za innych mówił: „Jest to wielkie doświadczenie skarbu w Kościele, trudnego skarbu, kiedy jako chorzy możemy za wspólnotę ofiarować swoje cierpienia. Za tych,którzy Pana Boga nie szukają, którzy nie znajdują czasu, którzy się zgubili,którzy się zgorszyli, którzy żyją jakby Pana Boga nie było. Może to doświadczenie przyniesie mi łaskę zastanowienia i zatrzymania. I kiedy się spotkamy po drugiej stronie, myślę,że będą wdzięczni, że dzięki twojemu cierpieniu i ofiarowaniu za nich, mogą być z Panem Bogiem na zawsze,bo się w życiu zagubili, bo było coś ważniejszego. Chcemy dzisiaj, aby Pan Jezus w tym momencie, kiedy Drzewo Krzyża podnosimy do góry, był nie jako znak cierpienia, ale jako znak miłości Boga Wiecznego, który oddaje życie za ciebie i za mnie. Boga, który otworzył swoje serce po to, by Krew i Woda stała się źródłem tego, co dzisiaj przyjmiemy jako Sakrament Chorych, Łaski Bożej, która jest konkretna, która się wylewa i która nam towarzyszy. Z wiarą przyjmijmy ten sakrament, bo Pan Bóg przynosi ci dzisiaj bardzo konkretną łaskę w tych słowach:” PRZEZ TO ŚWIĘTE NAMASZCZENIE, NIECH PAN W SWOIM NIESKOŃCZONYM MIŁOSIERDZIU WSPOMOŻE CIEBIE ŁASKĄ DUCHA ŚWIĘTEGO. AMEN.”
Msza św zakończyła się wystawieniem Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwem lurdzkim chorych.Po zakończonej uroczystości wielu jej uczestników pozostało jeszcze i spędziło mile czas przy poczęstunku przygotowanym przez Parafialny Zespół Caritas. Z serca dziękujemy wszystkim,którzy przyczynili się do zorganizowania  tej szczególnej uroczystości. Dziękujemy proboszczowi, kapłanom,wolontariuszom, za oprawę muzyczną panom Stanisławowi,Tomaszowi i Janowi, za dary serca Firmie AGRO-HURT i Piekarni ORACZ.
                          BÓG ZAPŁAĆ!
                   PARAFIALNY ZESPÓŁ CARITAS

Kurs dla kandydatów na lektorów

1 lutego grupa ośmiu ministrantów – kandydatów na lektorów wyjechała na kurs dla przygotowujących się do posługi lektora. Po trzydniowym kursie będą mieli za tydzień egzamin, a 13 lutego w kościele w Nawojowej będą ustanowieni przez bpa Leszka Leszkiewicza lektorami. Ta ważna posługa przekazywania Słów Boga innym wymaga dobrego przygotowania i ćwiczeń, by czytane słowo było zrozumiałe i pomagało bliźnim odkrywać prawdy Boże dlatego polecamy tych chłopców Waszej modlitwie.

opiekun LSO

Perełka architektury

Perełka architektury

Ministerstwo Kolei powierzyło budowę kaplicy szkolnej krakowskiemu oddziałowi. Jego dyrektor posiadał zmysł artystyczny i pragnął ozdobić Kolonie pięknej budowla. Niestety, nie miał wyobrażenia o potrzebach funkcjonalnych kościoła. Ks. St. Załęski, superior jezuickiego domu w Nowym Sączu, stanowczo radził wybudować znacznie większa szkołę i kościół na co najmniej półtora tysiąca ludzi. Jednakże jego opinii nie wzięto pod uwagę. Budowy kościółka, wg projektu krakowskiego architekta Talowskiego, prowadził inżynier kolejowy Schleicher.

Ponieważ fundusze rządowe były ograniczone, wzniesiono piękna budowlę, ale kosztem ograniczenia jej rozmiarów. W 1899 r. ks. infułat Alojzy Góralik, proboszcz nowosądecki, dokonał poświęcenia kościółka pw. św. Elżbiety i odprawił w nim pierwszą mszę św.

Kaplica była na zewnątrz prawdziwa perełka architektury. Strzelista wieża zakończona oryginalna latarnia spoczywała na czworobocznej, smukłej piramidzie. Kamienny krucyfiks, autorstwa rzeźbiarza krakowskiego St. Wójcika, zdobił frontowa ścianę wieży. Misternej roboty kamienna rozeta poniżej krzyża podkreślała romańsko-gotycki styl budowli.

Piękna na zewnątrz kaplica była brzydka w środku. Gołe, pozbawione ozdób ściany pokrywała żółta farba. Posadzka ze sztaingutu położona była w czarno-białą szachownicę. Jedyną ozdobą kościółka był ołtarz ujęty w piękne gotyckie ramy wykonane w drewnie. Jego nadbudowę tworzył obraz św. Elżbiety rozdającej jałmużnę. Poza tym wewnątrz kaplica była pusta. Nie było w niej nic. Nawet zakrystia nie została zaopatrzona w naczynia i szaty liturgiczne.

Już pierwsze nabożeństwo odprawione w dniu poświęcenia pokazało, że kaplica jest stanowczo za mała. Trzysta osób obecnych na uroczystości praktycznie ja wypełniło. A przecież samych dzieci było w Kolonii około tysiąca. Stało się jasne, że kaplicę szkolną należy rozbudować. Podjął się tego dzieła o. Tomaka. późniejszy misjonarz wśród Murzynów w Rodezji. Taktem i wrodzonym sprytem umiał sobie zjednać kolejarzy, którzy chętnie dawali ofiary i bezinteresownie pracowali.

Kronikarz parafialny wyróżnił i wymienił z nazwiska najofiarniejszych pracowników: pana Pawlikowskiego z ul. Grodzkiej, pana Kmiecia z ul. Reja oraz pp. Glenia i Nawrockiego, którzy bezpłatnie wykonali prace stolarskie. Pan Zając, mieszkający przy ul. Spiskiej, namawiał dwóch mężczyzn, żeby pomogli przy kościele. Tamci zaczęli się śmiać i kpić z głupich pracujących. Niezadługo obydwu sparaliżowało i życie skończyli. Wszyscy to uznali za palec Boży.